Czy obecność w mediach społecznościowych jest koniecznością w XXI wieku? Włoska marka Bottega Veneta stara się udowodnić, że można istnieć poza siecią. Usunęła swoje konta na Facebooku, Instagramie i Twitterze, a obecnie zaczyna karierę off the grid. Czy jest w tym jakiś ukryty zabieg marketingowy?
Ekskluzywność vs popularność
Dyrektor kreatywny włoskiego domu mody – Daniel Lee – zdecydował, że dla Bottega Veneta ważniejsze jest zapewnienie swoim klientom poczucia ekskluzywności aniżeli rosnąca popularność i dostępność. Takie marki, jak Balenciaga czy Gucci cieszą się ogromnym zainteresowaniem w świecie mediów społecznościowych. Dlaczego więc one również nie podjęły (jak na razie) decyzji o odejściu z przestrzeni digital? Być może to właśnie na wzroście rozpoznawalności marki, a nie wyłącznie ekskluzywności, zależy innym modowym przodownikom.
Ale nie wszystkie konta Bottega zniknęły z czeluści social mediów. Profil newbottega ma się całkiem nieźle i publikuje świeże posty.
Na zawsze, czy na krótką chwilę?
Główne pytanie, jakie pada pod adresem tej oryginalnej decyzji marketingowej, dotyczy jej trwałości. Czy Bottega Veneta na stałe opuści media społecznościowe, aby promować swoje kolekcje jedynie w realu? Zdaje się to być mało prawdopodobne, ponieważ takie formy interakcji marki z klientelą, jak np. pokazy mody, w czasie pandemii są prawie niemożliwe do wykonania w zwyczajowej formie. Odbywają się wyłącznie za pośrednictwem live streamów, które umożliwiają dotarcie do szerokiej grupy odbiorców i szybkie otrzymanie opinii i ocen.
Zdaje się, że takie zniknięcie ze świata social mediów będzie trwać tylko moment, a jego głównym celem było zrobienie szumu wokół marki. Być może Daniel Lee ma w zanadrzu genialny plan na odświeżenie wizerunku marki i wyróżnienie jej na tyle innych znanych domów mody.
Autor tekstu: Marta Słupecka
Źródło zdjęcia głównego: Siora Photography/Unsplash
Komentarze: brak