Jeden z najbardziej popularnych portali społecznościowych, Facebook, będzie mógł usuwać treści w celu uniknięcia konsekwencji prawnych.
Od przeszło dwóch tygodni zmiany, które zachodzą na platformie Marka Zuckerberga, budzą kontrowersje i żywe dyskusje. Do tej pory wiadomym było, że Facebook będzie mógł usunąć post lub ograniczyć do niego dostęp bez poważniejszej przyczyny.
Portal opublikował dodatkowy zapis w swoim regulaminie, dzięki któremu użytkownicy mogą dowiedzieć się na czym polegają zmiany.
W trzecim punkcie zawarto informacje o obowiązkach użytkownika na rzecz serwisu oraz społeczności, czego nie może udostępniać i co jest zabronione. W październiku wejdzie zapis z punktu 3.2. Tym samym Facebook będzie miał prawo do blokowania lub usuwania treści, które uzna za: naruszające standardy, zasady funkcjonowania serwisu czy prawo. Ma to na celu kontrolowanie wysyłanie innym użytkownikom wirusów, hackowanie kont czy łamanie ich praw na platformie.

Tym samym osoby, które weryfikują treści, gdy uznają, że dane informacje wiążą się z konsekwencjami prawnymi lub regulacyjnymi – będą mogli je usunąć lub zablokować. Decyzja zostanie oparta na opinii przedstawiciela serwisu i ocenie konkretnej sytuacji. W tym przypadku trudno stwierdzić czy każda blokada i usunięcie informacji będzie w pełni obiektywne. Można zadać pytanie: czy rzeczywiście wszystko zostanie poprawnie zweryfikowane?
Jak informuje platforma: “W ramach wspierania naszej społeczności zachęcamy użytkowników do zgłaszania treści lub zachowań, które, zdaniem użytkowników, naruszają ich prawa (w tym prawa własności intelektualnej) lub nasz regulamin i zasady”. Jednocześnie każda osoba ma prawo odwołać się od decyzji Facebooka.
Zdania, co do wprowadzanej zmiany, są podzielone. Przykładowo na stronie antyweb.pl można przeczytać, że jest to “czysta cenzura” i łamanie wolności słowa, którą chroni Konstytucja. Z drugiej strony czytamy opinie, że Facebook powinien przede wszystkim odpowiadać za ochronę danych użytkowników. I ma do tego prawo, ponieważ nie jest platformą państwową, tylko prywatną. Czas pokaże, czy rzeczywiście taka kontrola treści wyjdzie użytkownikom na dobre.
Autor tekstu: Paulina Grabara
Źródło zdjęcia głównego: Steve Buissinne/Pixabay
Komentarze: brak