W raporcie firmy, opublikowanym na początku tego roku, wykazano, że tylko 37% wszystkich produktów (z wyłączeniem karm dla zwierząt i żywienia medycznego) uzyskało wymaganą liczbę punktów, jaka jest potrzebna do zakwalifikowania danej żywności, jako zdrowa.
Kryzys wizerunkowy marki
Na początku tego roku udostępniono prezentację Financial Times, która została stworzona dla kierownictwa Nestle. Według raportu zaledwie 37% żywności uzyskała ocenę 3.5, czyli minimalną, aby zakwalifikować ją do zdrowej żywności. Do tej kategorii nie zalicza się karm dla zwierząt domowych, a także specjalistycznego żywienia medycznego.
W sekcji napoje firma wypadła jeszcze gorzej, ponieważ aż 96% płynów nie spełniło tych wymagań. Jedynym wyjątkiem w tej kategorii jest kawa. Jeśli chodzi o wodę, to test zaliczyło 82% produktów z tej kategorii i 60% produktów mleczarskich.
Poprawy nie będzie?
Do sprawy odnieśli się przedstawiciele kierownictwa przedsiębiorstwa, którzy zastanawiają się, jakie zmiany należy powziąć, aby poprawić stan produkowanej przez nich żywności. Swoje zamiary mają opublikować jeszcze w tym roku.
Jednakże osoby przygotowujące prezentację, twierdzą, że wprowadzenie modyfikacji w procesie produkcji będzie bardzo trudne, ponieważ klienci stale podnoszą swoją świadomość na temat zdrowej żywności, a co się z tym wiąże, nieustannie podwyższają poprzeczkę wobec producenta.
Podobnego zdania jest Marion Nestle (zbieżność nazwiska z nazwą marki jest przypadkowa), profesor nauk o żywieniu na Uniwersytecie Cornell, która twierdzi, że zarówno Nestle, jak i inne konkurencyjne firmy będą miały duży problem, by sprostać wymaganiom konsumentów. Badaczka uważa, że pomimo wzrostu wiedzy na temat jakości żywności i wpływu na nasze zdrowie, klienci nadal będą kupować śmieciowe jedzenie w dużych ilościach. To z kolei wymusza na koncernach spożywczych dostosowanie swojej oferty do większości.
Co zatem zrobi Nestle? Tego na razie nie wiemy, zostaje tylko czekać na ogłoszenie strategii marki. Miejmy jednak nadzieję, że zdrowej żywności na rynku będzie znacznie więcej.
Autor tekstu: Patrycja Krzeszowska
Źródło zdjęcia głównego: moerschy/Pixabay
Komentarze: brak