Zgodnie z nowym prawem każdy post, który zostanie zgłoszony jako „hate speech”, powinien zostać usunięty w ciągu 24 godzin.
Ustawa, która została przedstawiona przez Laetitię Avię (od jej nazwiska uchwałę nazwano Avia) nakłada obowiązek usunięcia przez wszystkie portale, a także wyszukiwarki, treści zachęcających do szerzenia nienawiści i przemocy, o charakterze rasistowskim czy znieważających daną religię. Ma to nastąpić w ciągu 24 godzin od zgłoszenia ich przez użytkowników.
Jest jednak jeden wyjątek – treści o charakterze terrorystycznym oraz pornografia dziecięca mają zostać usunięte maksymalnie w ciągu godziny.
Co grozi za zlekceważenie zgłoszenia?
W przypadku, gdy platformy tego nie zrobią, zostaną ukarane grzywną w wysokości do 4% ich globalnych przychodów – owa kara zwiększyła się z 37 500 euro do 1 250 000 euro.
Nowe prawo wymaga, aby media miały na uwadze strony, na których nie raz pojawiały się szkodliwe treści. Ustawa zapewnia także ochronę uczciwości poprzez dodatkowy wymóg, aby osoby, które zgłaszają potencjalnie nielegalne posty, podawały powód takiego działania.
Ponadto prawo nakłada obowiązek ustanowienia systemu wewnętrznych skarg i mechanizmów odwoławczych zarówno dla powiadamiającego, jak i dostawcy treści.
W dokumencie zawarto także zapis o nadzorze Najwyższej Radzie Audiowizualnej oraz możliwości blokowania kolejnych stron przez organy administracyjne, na których owe treści będą się pojawiały.
Czy grozi nam brak wolności słowa?
Ustawa została skrytykowana już na etapie projektu przez grupy non-profit, jak chociażby Access Now, które twierdzą, że zagraża ona wolności słowa w Internecie. Naruszenie ma polegać na tym, że media same będą decydować o tym, co jest mową nienawiści, a co nie. Tym samym mogą blokować posty, które mogą być dla nich niewygodne.
Zeszłego lata Komisja Europejska wydała oświadczenie, w którym wezwała Francję do odroczenia przyjęcia tej ustawy, ponieważ może to naruszać artykuły dyrektyw europejskich. Obawiano się także, że wpłynie to na prawo dotyczące mediów elektronicznych i pozwoli na kontrolowanie mediów.
Nie tylko Francja
W 2018 roku Niemcy wprowadzili podobne prawo. Rozporządzenie wymaga, aby media społecznościowe zapobiegały mowie nienawiści i usuwały fałszywe oraz szkodliwe wiadomości w ciągu 24 godzin od ich otagowania. Jeśli tego nie zrobią, nałożona zostanie kara w wysokości do około 60 miliona dolarów.
Muszą także co 6 miesięcy publikować raporty wyszczególniające liczbę skarg dotyczących nielegalnych treści, które otrzymali.
W ubiegłym roku rząd niemiecki pozwał Facebooka, w związku z czym nałożono na platformę grzywnę w wysokości ponad 2 milionów dolarów. Powodem było nierzetelne rejestrowanie ilości szkodliwych postów, a także nie reagowanie na zgłoszenia ze strony użytkowników.
Media milczą
Do tej pory tylko Facebook wyraził chęć współpracy twierdząc, że taka ustawa jest bardzo ważna i pomoże w zwalczaniu mowy nienawiści. Szczególnie opinia publiczna oczekuje, że platformy w najbliższym czasie wydadzą stosowne oświadczenia w zaistniałej sytuacji.
Autor tekstu: Paulina Grabara
Źródło zdjęcia głównego: Freepik
Komentarze: brak