Trendy w social media ulegają ciągłym zmianom, a powstawanie nowych kanałów społecznościowych jest odpowiedzią na zachowania i potrzeby konsumentów. Do rynkowych gigantów dołączył właśnie nowy portal! Jednak zasady jego działania są całkowicie odmienne od dotychczasowych serwisów.
Alternatywa dla Facebooka i Twittera
WT: Social służy do publikacji i wymiany sprawdzonych i wyselekcjonowanych informacji. Jak podkreśla jeden z jego twórców, Jimmy Wales, jest to miejsce, w którym użytkownicy nie są traktowani jak produkt w rękach administratorów.
Nowy serwis społecznościowy powstał na bazie platformy Wiki Tribune, czyli przedsięwzięcia non-profit, w którym dziennikarze zajmowali się badaniami i reportażami, a także korektą i sprawdzaniem faktów czy dodawaniem źródeł. Nowa platforma to miejsce, w którym użytkownicy znajdą informacje ze świata, ciekawe artykuły i newsy, a także będą mogli się nimi dzielić.
Zawsze są to informacje sprawdzone i aktualne, bowiem największe znaczenie w serwisie ma autentyczność i jakość udostępnianych treści. Nowy serwis społecznościowy kładzie także duży nacisk na małe niszowe społeczności i grupy zainteresowań. Nowe dzieło twórcy Wikipedii, w odróżnieniu od Facebooka i Twittera, które używają algorytmów do promowania postów z największą ilością komentarzy lub polubień, pokazuje najpierw najnowsze linki. Ciekawostką jest to, że serwis nie jest finansowany z reklam, więc użytkownik nie jest traktowany jak klient, który musi je oglądać.
– Model biznesowy przedsiębiorstw mediów społecznościowych polegający na czystej reklamie jest problematyczny, okazuje się, że wielkim zwycięzcą są treści niskiej jakości – powiedział Wales w wywiadzie dla Financial Times.
Jak to działa?
Do społeczności można dołączyć w każdej chwili. Rejestracja w portalu jest szybka i bezpłatna, natomiast, aby mieć dostęp do treści, użytkownik trafia na długą listę oczekujących. Można przyspieszyć ten proces, zapraszając znajomych lub składając datek: 12,99 USD za miesiąc lub okrągłe 100 USD za cały rok użytkowania serwisu.
Przyszłość platformy oddana jest w ręce użytkowników oraz ich dobrowolnych wpłat. Tak samo, jak ma to miejsce w przypadku Wikipedii. To dość nowatorskie podejście, które wymyka się z utartych schematów i może budzić podejrzenia. Serwis jednak już po miesiącu funkcjonowania w sieci ma 50 tysięcy użytkowników.
Autor tekstu: Patrycja Jaksim
Komentarze: brak