Departament Stanu zaktualizował formularze wizowe. Ubiegający się o wjazd do Stanów Zjednoczonych będą zobowiązani do przekazania szczegółów odnośnie swoich kont w mediach społecznościowych.
Już w marcu 2018 r. Donald Trump zaproponował takie rozwiązanie w celu łatwiejszego wyłowienia osób, które głoszą ekstremistyczne treści za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych oraz kontaktują się z niewłaściwymi osobami przez e-mail. Jednak do tej pory, procedury do tej pory dotyczyły tylko osób podejrzanych o działania terrorystyczne. Nowe wymogi obowiązują wszystkich, z wyjątkiem ubiegających się o wizy dyplomatyczne i urzędnicze. Oznacza to kontrolę nawet 15 mln turystów rocznie.
Aplikant musi przekazać swoje nazwy użytkownika we wszystkich portalach, takich jak: Facebook, Twitter, Instagram, YouTube czy LinkedIn. Dotyczy to również w rosyjskiego VK i chińskiego Sina Weibo, a także serwisów z poza listy. Wszelkiego rodzaju oszustwa w tym zakresie grożą poważnymi konsekwencjami imigracyjnymi.
Przeciwko tak skrajnym zaostrzeniom protestują organizacje, które zajmują się ochroną praw obywateli i obcokrajowców żyjących na terenie Stanów Zjednoczonych.
Hina Shamsi, dyrektor Unii Obywatelskiej komentuje:
„Jest to niebezpieczna i problematyczna propozycja, która nie ma nic wspólnego z ochroną bezpieczeństwa, ale budzi poważne obawy dotyczące prywatności”.
„Ludzie będą się teraz musieli zastanawiać, czy to, co piszą w internecie, nie zostanie źle zinterpretowane lub niezrozumiane przez urzędnika państwowego”.
Ponadto zwraca uwagę na pewien szczegół. Rząd, mimo zastosowania nowych wymogów odnośnie przyznawania wiz, w praktyce nie jest w stanie udowodnić, że media społecznościowe mogą dostarczyć wiarygodnych wskazówek, które pomogą w identyfikacji niebezpieczeństwa.
Autor tekstu: Zuzanna Psiuk
Komentarze: brak